Call of the Ocean – Maxus 22 w okołoziemskim rejsie

 


REJSOWE KOSZULKI: www.northman.pl/call-of-the-ocean-plynac-po-rekord/

 

Call of the Ocean – Zakończenie rejsu dookoła świata

Polski żeglarz – Szymon Kuczyński – zakończył właśnie samotny, okołoziemski rejs bez zawijania do portu na najmniejszym jachcie w historii światowego żeglarstwa. Na jachcie żaglowym typu Maxus 22 o długości 6,36 m, zbudowanym w węgorzewskiej stoczni Northman, Szymon opłynął kulę ziemską dookoła trzech przylądków w czasie 270 dni, 10 godzin i 29 minut.

Żeglarz wypłynął z Plymouth 19 sierpnia 2017 roku i ruszył by okrążyć Ziemię w rejsie non-stop dookoła trzech wielkich przylądków. W październiku jego jacht „Atlantic Puffin” wpłynął na wody Oceanu Południowego na którym pozostał przez 128 dni. Były to najzimniejsze dni żeglugi, wielokrotnie w padającym śniegu przy temperaturze nawet poniżej 5°C.

Z biegiem czasu, wyjątkowo trudna, oceaniczna żegluga niekorzystnie wpływała na stan sprzętu. Na pokładzie zaczęły pojawiać się awarie – m.in. uszkodzony został wiatromierz, główny panel słoneczny, silnik autopilota elektrycznego. Szymon planując rejs wziął pod uwagę różne scenariusze i był przygotowany na samodzielne rozwiązanie pojawiających się przeciwności sprzętowych. Na pokładzie jachtu znalazły się m.in. narzędzia i materiały do wykonania napraw, zapasowe panele słoneczne, potrojony system autopilotów (autopilot elektryczny, hydrauliczny oraz samoster wiatrowy). Ponadto żeglarz mógł kontaktować się z lądem za pomocą lokalizatora inReach, telefonu oraz modemu satelitarnego. Dzięki temu na bieżąco można było śledzić pozycję jachtu oraz czytać informacje przesyłane przez Szymona z pokładu.

29 października 2017 na trawersie Szymon Kuczyński minął Przylądek Dobrej Nadziei, a 5 grudnia 2017 australijski Przylądek Leeuwin. Na początku lutego 2018 roku „Atlantic Puffin” wpłynął w Cieśninę Drake’a wyprzedzając planowany harmonogram rejsu o prawie miesiąc. Gonił go duży układ niskiego ciśnienia. O warunkach w których mijał 4 lutego Przylądek Horn żeglarz mówił tak: „W ostatnich trzech dniach miałem dwa sztormy. Ten pod Hornem 9B i 6-7 metrowa fal. Ostatnie tygodnie były ciężkie. Wiatry silne i sztormowe. Bardzo zimno. W kabinie 2-5°C. Opady śniegu i deszczu.„. Po dobrej wiadomości o minięciu „Żeglarskiego Everestu” z pokładu przesłana została informacja o problemie, który mógł zagrozić powodzeniu rejsu. W wyniku kolejnego tzw. „knock down” (znaczny, nagły przechył jachtu), poważnie osłabiony został maszt. Priorytetem było jak najszybsze wydostanie się z niesprzyjającego obszaru Cieśniny Drake’a, z zachowaniem maksymalnej ostrożności, by nie doprowadzić do złamania masztu. Ekipa brzegowa niezwłocznie po powstaniu awarii, wspólnie ze specjalistami od takielunku oraz stocznią Northman, przygotowała wieloetapową, propozycję awaryjnego zabezpieczenia masztu. W celu usztywnienia kolumny masztu, Szymon zastosował dodatkowe odciągi z lin Dyneema oraz w miejscu uszkodzenia wprowadził element uniemożliwiający dalsze jego odkształcanie.

Maxus 22 szczęśliwie opuścił niebezpieczną strefę, jednak ze względu na konieczność odciążenia masztu i co się z tym wiąże konieczność zredukowania używanej ilości żagli wyłącznie do przednich, najmniejszych (baby foka i foka sztormowego) prędkość żeglugi znacznie zmalała.

Na przestrzeni kolejnych trzech tygodni rejsu, warunki pogodowe pozwoliły na odpowiednie i mocne zabezpieczenie uszkodzenia m.in. maszt został wzmocniony dodatkową laminatową nakładką. Po tak wykonanej naprawie żeglarz z powrotem mógł używać pełnego ożaglowania. Dzięki temu „Atlantic Puffin” dość szybko minął Równikową Strefę Cisz i powrócił na półkulę północną w kwietniu 2018 roku.

Ostatni odcinek trasy rejsu był dla Szymona dużym wyzwaniem. Po kilku miesiącach wrócił w strefę wód o wyższej temperaturze, w której prędkość żeglugi uciążliwie spowalniały pływające kolonie wodorostów oraz porastanie dna jachtu. Mimo wcześniejszej awarii masztu żeglarz miał szansę na pobicie rekordu ustanowionego przez Alessandro di Benedetto, który w 2010 r. czasie 268 dni opłynął świat na 6,5 metrowym jachcie. Szymon skupił się zatem na dodatkowym celu i założył jak najszybsze dotarcie do mety w Plymouth. Aby wykorzystać każdą możliwość na poprawę czasu sternik często zmieniał żagle, dużo sterował ręcznie, rezygnując przy tym z ustawiania jachtu samosterownie.

Jacht przeciął linię mety na falochronie w Plymouth 17 maja 2018 roku o 07:29 UTC. Na mecie czekali na Szymona rodzina, przyjaciele oraz kibice i przedstawiciele rodzimej stoczni Northman. Na ostatnich milach rejsu Szymon podsumował swoją wyprawę:  „Czuję się świetnie, a spotkanie znajomych twarzy i dobre jedzenie, które mam nadzieję czeka tam na mnie na lądzie dodatkowo poprawiają humor i tak już doskonały. Zrealizowałem od początku do końca swoje zamierzenie. Mimo błędów jakie popełniłem. Ten rejs tak jak poprzednie potwierdzi mi, że kłopoty na pokładzie to zazwyczaj konsekwencja małych błędów i zaniedbań ludzkich. Na szczęście udało mi się im podołać. To była świetna zabawa i fantastyczna przygoda! Chce jeszcze!

Po kilkudniowym postoju w porcie Szymon wypłynie do Polski. Powitanie w kraju odbędzie się w Marinie Kamień Pomorski – prawdopodobnie 9 czerwca 2018 r.

Statystyki rejsu:

–          Czas rejsu:   270 dni,   10 godzin,   29 minut,

–          Pokonanych mil:  29 044

–          Średnia prędkość:  4,5 kt

–          Przeczytane książki:  143

Nota prasowa, 17.05.2018

ZAKOŃCZENIE OKOŁOZIEMSKIEGO REJSU:  https://sport.tvn24.pl/…/szymon-kuczynski-skonczyl-rejs-doo… 

CALL OF THE OCEAN

CEL WYPRAWY:

USTANOWIENIE REKORDU ŚWIATA
w samotnej żegludze non stop dookoła Ziemi jako najmniejszy jacht w historii!

SPRAWDZENIE I PRZESUNIĘCIE GRANIC
możliwości człowieka i sprzętu w ekstremalnych warunkach (żegluga przez najbardziej
sztormowe rejony oceanów, niebezpieczeństwo spotkania gór lodowych, bez możliwości wsparcia z zewnątrz).


START
19 sierpnia 2017 roku z miejscowości Plymouth w Wielkiej Brytanii Szymon wypłynął w rejs. Początkowo warunki wiatrowe były słabe lecz już po pierwszej dobie zmieniły się i przywiało 7B prosto w dziób. Do opłynięcia 3 słynne przylądki: Dobrej Nadziei na południu Afryki, następnie Leeuwin w południowo zachodniej Australii oraz Horn na południu Ameryki.

META
17.05.2018 Angielskie Plymouth

Wydarzenie na FB: www.facebook.com/events/1908501132554304/

 

JACHT: MAXUS 22

 Maxus 22 „Atlantic Puffin”

JEDEN JACHT , DWA REKORDY:

  1. Najmniejszy polski jacht, na którym samotny żeglarz opłynął świat („Maxus Solo Around” 2014/2016)
  2. Najmniejszy jacht w historii, na którym samotny żeglarz opłynął świat w rejsie non stop („Call of the Ocean” 2017/2018)

 

Modyfikacje wprowadzone w celu dostosowania jachtu do samotnej, oceanicznej żeglugi:

  • szczelne komory wypornościowe
  • rufowe wyjście ewakuacyjne
  • możliwość szczelnego zamknięcia jachtu
  • wnętrze:

–  indywidualna zabudowa: pochylone koje burtowe, jednopalnikowa kuchenka turystyczna, brak toalety

– brak instalacji wodnej

– indywidualna instalacja elektryczna

 

Dane techniczne

Długość kadłuba: 6,36 m

Szerokość kadłuba: 2,48 m

Powierzchnia żagli na wiatr: 23 m²

Powierzchnia żagli z wiatrem: 40 m²

Zanurzenie: 1,32 m

Masa jachtu: 1350 kg

Masa balastu: 500 kg

Producent: Northman

Maxus 22 "Atlatic Puffin" przemierzył łącznie już ponad 67 500 mil morskich i nadal jest na tyle doskonale, że Szymon Kuczyński już w kilka dni po zakończeniu okołoziemskiego rejsu, wyrusza nim w kolejną wyprawę - tym razem z Anglii do Polski.

 

AKCJA #GoSzymon

Wystarczy zrobić zdjęcie z kartką zawierającą tytuł akcji i dodać je w komentarzu na naszym Facebooku lub umieścić fotkę na swoich profilach społecznościowych wraz z podpisem #GoSzymon #CallOfTheOcean #SzymonKuczyński #Northman. Wszystko po to by jak najwięcej osób dowiedziało się o rejsie Szymon Kuczyński - bo jest to wyczyn na skalę światową!

SZCZEGÓŁY NA FACEBOOKOWYM PROFILU STOCZNI  > TUTAJ
Zachęcamy do dopingowania Szymona na różne sposoby. Rosyjscy żeglarze zrobili to w formie piosenki > TUTAJ

 

Call of the Ocean - drugi raz na równiku

Szymon Kuczyński żeglujący dookoła świata na jachcie „Atlantic Puffin” po raz drugi przeciął równik i wpłynął z powrotem na północną półkulę. Na niewielkim Maxusie 22 ze stoczni Northman jest w rejsie już 230 dni i ma za sobą 85% trasy, a przed nim ostatnia prosta do mety rejsu.

Od lutego, kiedy to mijając przylądek Horn w wyniku nagłego przechyłu wgnieciony i osłabiony został maszt, jacht żegluje na zredukowanym ożaglowaniu. Mimo zastosowania dodatkowych odciągów Szymon starał się nie nadwyrężać masztu – płynął głównie na żaglach przednich oraz zarefowanym grocie. Pod koniec lutego żeglarz opuścił Ocean Południowy i żeglował bliżej brzegów Ameryki Południowej gdzie mniejsze zafalowanie pozwoliło na wykonanie koniecznych napraw. Poprawione zostały salingi, światło nawigacyjne i antena AIS na topie. Ponadto zwrotnikowe temperatury pozwoliły Szymonowi wykonać laminatową nakładkę, która została przynitowana w miejsce osłabienia kolumny masztu.

Żegluga w pobliżu kontynentu spowodowała niestety spadek dobowych przebiegów. Przez trzy tygodnie Szymon narzekał na słabe i zmienne wiatry oraz przeciwny prąd, który dodatkowo spowalniał żeglugę. Połowa marca była najgorszym czasem całego rejsu – w czasie tygodnia „Atlantic Puffin” przepłynął zaledwie 320 mil do celu. Te niewielkie przebiegi wpłynęły na słabsze samopoczucie żeglarza. Aby wykorzystać każdą nadarzającą się okazję na lepszą prędkość Szymon 7-8 razy dziennie zmieniał żagle, co jest bardzo utrudnione przez zamontowane dodatkowe odciągi masztu oraz obniżony bom. Dodatkowo dały się we znaki upały, których żeglarz szczególnie nie lubi. Maxus 22 ma szczelną kabinę do której prowadzi jeden duży luk wejściowy. Drugi luk – ewakuacyjny znajduje się na linii wody, więc nie można go otworzyć płynąc. To powoduje, że nie da się zrobić w przewiewu, a temperatury w kabinie są bardzo wysokie.

Te słabsze tygodnie na szczęście dobiegły końca. Od 22 marca Maxus 22 płynie w pasacie z prędkością ponad  4 węzły. Przebiegi dobowe z dnia na dzień się poprawiają. Jacht  żegluje samosterownie. Bez większych problemów udaje się go tak ustawić na każdym kursie. Autopilot hydrauliczny nie jest obecnie używany – potrzebuje dużo prądu, a z tym jest problem ponieważ duży panel słoneczny od kilku miesięcy nie działa. Prąd dostarczają dwa mniejsze zapasowe panele. W drugim autopilocie elektrycznym po kilku miesiącach pracy zużył się silnik. W razie konieczności na pokładzie jest również samoster wiatrowy, ale jak dotąd nie ma potrzeby by go zamontować.

Jak napisał Szymon w swoim podsumowaniu 31 tygodnia: „To daje cień nadziei na poprawienie rekordowego jak dotąd czasu Alessandro di Benedetto. W 2010 roku opłynął on świat na zmodyfikowanym Mini 650 w 268 dni. Pod Hornem złamał maszt i dokończył rejs na uszkodzonym. Do tej pory nasza historia jest dość podobna. Ja ustaliłem sobie deadline na metę przy falochronie w Plymouth na 14 maja 2000 UTC. Wtedy minie dokładnie 268 dni mojego rejsu. Więc póki co wyścig trwa!”.

Call of the Ocean

Call of the Ocean to okołoziemski rejs Szymona Kuczyńskiego na jachcie Maxus 22 o długości 6,36m. Żeglarz wyruszył 19 sierpnia 2018 r. z Plymouth z zamiarem opłynięcia świata z bez zawijania do portów. W chwili obecnej ma za rufą trzy wielkie przylądki, a do mety rejsu pozostało mu około 4 tys. mil morskich. Jacht został zbudowany i przystosowany do rejsu w stoczni Northman. Call of the Ocean to drugi rejs Szymona dookoła globu. W 2016 roku zakończył na tym samym jachcie rejs Maxus Solo Around – z zawijaniem do portów i przejściem przez Kanał Panamski.

 

Nota prasowa, 06.04.2018